Robi człowiek te zakupy, a one potem giną gdzieś w odmętach pudełek, a ich nawet nierozpoczęte dzieło i moje gorące uczucie, kradną na nowo inglotowskie cienie, lakiery z serii colour&go i pomadki z Avonu. Ale nie, nie będzie tak, od dzisiaj rozpoczynam wielkie testowanie wszystkiego, co od krótszego lub dłuższego czasu gdzieś tam się pałęta, jeszcze w oryginalnych ubrankach.
Na zdjęciu od lewej: BUTTERFLY cienie do powiek (nie mają numerków, więc kolorystyka: ciemny fiolet + ciemny niebieski, złoty brąz + biały, jasny niebieski + ciemny niebieski, intensywny róż + intensywny fiolet), REVLON PhotoReady Foundation (004 Nude), O.P.I. Burlesque Little Teasers (Ali's Big Break, The Show Must Go On, Take the Stage, Rising Star), ESSENCE Black&White lip pencil (czarny, numeru chyba brak), YVES ROCHER Luminelle (67), Moisturizing Creme Lipstick (51 Beige Vanille), GOLDEN ROSE blush (209), INGLOT Individual Lashes (22S).
Życzę sobie niniejszym powodzenia.
ładne zakupy,czekam na swatche lakierów Opi :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie .