środa, 23 lutego 2011

Pojedynek gigantów: La Roche-Posay vs. Bioderma

LA ROCHE-POSAY Solution Micellaire Physiologique
BIODERMA Sensibio H2O płyn micelarny do mycia twarzy

Zacznijmy nostalgicznie - od wspomnień pięknych, dawnych, starych, przykrytych grubą warstwą kurzu czasów... W tych właśnie czasach zamierzchłych zmywało się makijaż na przeróżne sposoby - kremem Nivea, wodą z mydłem (?!), dziwnymi mleczkami z Avonu, które oślepiały na jakieś dwie godziny i tonikami (tak, takimi z alkoholem też, niezapomniane doznania, będę o tym wnukom opowiadać). A później z siłą bomby termobarycznej eksplodowała nowa rewelacja - płyny micelarne! I nic nie było już takie samo... Tonik nie był już tonikiem, stał się niepotrzebny, opuszczony, wyklęty, bo zastąpił go płyn micelarny. Płyn do demakijażu - zapomniany i samotny, spoczął na dnie den, bo zastąpił go płyn micelarny. Pospolity krem podupadł na ciele i duchu, bo zastąpił go płyn micelarny. Wszyscy daliśmy się tej wariacji, nie zaprzeczajcie, ja to wiem, sama przeszłam przez pierdylion różnych dziwnych mikstur tylko dlatego, że napisali na nich 'płyn micelarny', a wszystko, co 'płyn' i 'micelarny', jest fajne. Jak się okazało - nie wszystko, najlepszym przykładem czegoś niefajnego jest płyn micelarny z Ziai, osławiona seria Sopot SPA. O matko najukochańsza, niebieska woda za  grosze, z kranu i tak wychodzi taniej. I w tych testach łamane przez poszukiwaniach doszłam w końcu do mało optymistycznego wniosku, że przyzwoity płyn micelarny niestety musi swoje kosztować. Pogodziłam się z tym tragicznym faktem i zaprzyjaźniłam z moimi dwoma najlepszymi kolegami do demakijażu, którzy dzisiaj stoczą pojedynek na szczycie: przedstawicielem Biodermy (tak zwaną... Biodermą?) i przedstawicielem La Roche-Posay (tak zwanym Laroszemposejem). 

Podgrzałam atmosferę, a tu będzie buba, bo pojedynek się nie odbędzie. Jak na moje gusta i skłonności - oba te produkty przedstawiają dokładnie ten sam poziom, służą do tego samego i dają takie same efekty. Bioderma wygrywa delikatnie stosunkiem ceny do ilości, ale to naprawdę minimum. Tak więc - pojedynku nie będzie, oba misie odchodzą za rączki na półeczkę, Laroszposej wyda z siebie ostatnie tchnienie już jutro rano, więc muszę im dać czas na pożegnanie się. To naprawdę smutna scena :(

Oba produkty są wydajne, przeznaczone dla skóry wrażliwej, więc nie ma zagrożenia podrażnieniami, mają bardzo, BARDZO delikatne zapachy i przedstawiają definicję słowa 'ideał'. Chwalę i polecam.

Ceny: Bioderma - +/- 70PLN/500ml, La Roche-Posay - +/- 40PLN/200ml

1 komentarz: